0
0
Start Blog Narracja

Narracja

Epizod 6
17 lutego 2025
Ej, jaka narracja wariacie? 

 

Uszanowanie Misiaczki,

Serio pytam. Jaką narrację lubicie w książkach? Może zacznę tak - Co to takiego narracja? Otóż moimi słowami narracja jest to sposób pisemny/słowny/sygnałowy przekazywania treści np. fabuły. Narrację w literaturze dzielimy na pierwszoosobową i trzecioosobową.

Pierwszoosobowy narrator nie jest wszystkowiedzący. Historia opowiadana jest oczami postaci występującej na stronach lektury. Ograniczają nas jej zmysły. Wiemy tylko to, co ta postać wie. Oczywiście mogą być w jednym utworze różne postacie, które widzą fabułę swoimi oczami. Zazwyczaj jednak wtedy nasz narrator zmienia się co rozdział czy kilka. Jest to jednak rzadki zabieg. W miażdżącej większości przypadków jedna postać prowadzi narrację w całym utworze. 

Trzecioosobowy narrator jest wszystkowiedzący. Jest niczym najwyższe bóstwo obserwujące z góry wszystko. Widzi, słyszy, wie, czuje wszystko co dzieje się w uniwersum, gdzie dzieje się narracja. Jak sama nazwa wskazuje, zdania wypowiadane przez narratora takiego utworu pisane/mówione są w trzeciej osobie. 

Niezwykle rzadko zdarza się, że autor stosuje zmienną narrację w swoim utworze. Czyli część fabuły opisywana jest trzecioosobowo, a część pierwszoosobowo. Jest to zabieg niepopularny i przeważnie czytelnicy/słuchacze nie popierają tego typu rozwiązań, choć pozwalają one kreatywnie skupiać dany wątek poprzez percepcję konkretnego bytu. 

Różni autorzy różnie piszą, co jest chyba oczywiste. W konsekwencji, sposób przedstawiania treści i jego cechy szczególne również są wyjątkowe dla danego pisarza/opowiadacza. Co to oznacza? Posłużmy się przykładami. 

Narracja dzieł Pana Tolkiena jak chociażby Władca Pierścieni czy Hobbit raczy czytelnika pełnymi opisami świata przedstawionego, skupieniu się na otoczeniu, historii danych miejsc czy istot. Możemy czytać o pełnej mitologii zdarzeń, jakie przetoczyły się przez całą krainę i sprawiły, że wygląda ona tak jak wygląda oraz dzieje się w niej to czego doświadczają nasi bohaterowie. Pan Tolkien opracował w swoim uniwersum własne języki, mitologię, genealogię szlacht poszczególny ras, faunę, florę, wiary oraz różne kultury. To wszystko wybrzmiewa w jego narracji czyniąc ją wolną, lecz bogatą. Ofiarowuje nam całe, lite strony tekstu, który pełen jest bogactwa, wypracowanego przez pisarza.

Inną narrację prowadzi Pan Sapkowski w sadze Wiedźmin. Tam postacie błyszczą przede wszystkim za sprawą kąśliwych, cynicznych oraz wulgarnych dialogów. Świat kreowany przez autora jest ubogi, a pisarz nie bawi się w długie i żyzne opisy najdrobniejszych szczegółów zbroi szlacheckich, historię rodów szlacheckich czy biologię potworów, z jakimi walczy Geralt. Uniwersum jest jedynie tłem dla czynów protagonistów i antagonistów, co zresztą przyznaje sam twórca. Pan Sapkowski podczas wywiadów, gdy pytany był przez fanów o zwyczaje potworów, ich statystyki bojowe, herby szlacheckie, genealogię, machał ręką i mówił, że nie wie tego, gdyż ma to w dupie. On pisze tyle ile musi, by posuwać do przodu narrację dla postaci. W konsekwencji jego bohaterowie i łotry błyszczą, gdyż w nich inwestuje on czas, talent oraz mózg. Na próżno szukać zaawansowanych wywodów, dających wgląd w dzieje uniwersum na wiele tysięcy lat wstecz, poza kilkoma zdaniami na książkę. 

Skoro już wszystko sobie wyjaśniliśmy to pora bym omówił moją narrację. 

Ja pochylam się bardziej ku stylowi tolkienowskiemu. Czerpię przyjemność z wielozdaniowych, wielostronicowych opisów lokacji, frakcji, uzbrojenia i wyglądu postaci. Uwielbiam wdawać się w szczegóły, co kto myśli, jaki ma stan ducha i jakie ma rozterki czy motywacje. Gdy opisuję walkę, niezależnie na jaką skalę, staram się oddać przemoc, jakiej używają postacie, by w dosadny i bezpośredni sposób przedstawić konsekwencje podejmowanych działań. Stawiam też na dialogi, lecz nie wymiany dwóch/trzech zdań i fajrant. Lubuję się w rozbudowanych dyskusjach, trwających niekiedy całe rozdziały, co daje mi pole do jak najpełniejszego i najgłębszego przedstawienia poglądów i psychiki istot w mojej twórczości. To pozwala mi podchodzić do wszystkiego bardzo plastycznie i stale mogę dokładać nowe komponenty. Sztuką jest jedynie to wszystko spamiętać. W przyszłości planuję opracować własne języki jak chociażby alfabet używany zbiorczo w Wieloświecie czy mowę Pustki. Opracowuję własny system magiczny oparty na języku enochiańskim. Jeśli życie mi pozwoli, to z biegiem lat przyjmując, że utrzymam tempo twórcze, będę mógł prezentować naprawdę rozbudowane, wielopoziomowe uniwersum, które podejść będzie mogło do człowieka z każdej strony. 

Czy tak szczegółowa narracja przypada każdemu do gustu? Oczywiście, że nie. Są ludzie, którzy wolą poematy na naście stron długie, a inni preferują zwięzłe i szybkie wymiany zdań. Nigdy nie dogodzi się każdemu i ja też dla każdego nie piszę. Piszę dla tych, co są taką twórczością zainteresowani. Takie to proste albo i trudne. Przede wszystkim jednak tworzę dla siebie i tak by mi było z tym dobrze. Chciałbym, by Strzaskany Wieloświat był moim duchowym dzieckiem i spuścizną artystyczną, jaką po sobie pozostawię. 

Pozostaje mi tylko skupić się na pracy nad nim i jakoś to będzie. 

Pozdrawiam 

Autor Strzaskanego Wieloświatu 

Narracja
Wstecz